sobota, 14 sierpnia 2010

GWIEZDNE k**** WOJNY

Czy choć raz przy zakwaterowaniu ludzie nie mogliby powiedzieć: "dziękujemy za pomoc, super pokoje"? Odpowiedź jest bardzo prosta - NIE. Jak się zdarzy ktoś taki, to się będzie go pamiętać chyba do końca życia. Przecież zakwaterowanie zawsze i tylko w najlepszym pokoju im się należy tak? Jak najszybciej, bo przecież są na wakacjach i nie dość, że samolot nie wylądował dokładnie o 11, żeby już o 12 mogli dostać pokoje to jeszcze biuro funduje im pobyt o jeden dzień dłużej w hotelu, a co najgorsze z możliwością korzystania z All inclusive przez cały dzień, leżakowania, plażowania i moczenia tyłka w basenie. Skandal, przecież samolot to nie tramwaj, który co pięć minut podjeżdża na przystanek i można być na miejscu o której się chce. Wiele osób wie lepiej. Samolot ma lądować tak, żeby mieć pełny siedmiodniowy pobyt w hotelu a nie sześć i pół w tym jeden bez pokoju od 12. Bo przecież, wszyscy siedzą cały dzień w pokojach, leżaki opatulone z każdej strony a to ręcznikiem, a to gazetą, a to jakąś reklamówką a'la biedronka, oczywiście same się zarezerwowały. "Zapłaciłem wymagam i mam prawo rezerwować leżak w hotelu, za który zapłaciłem nie mało proszę Panią" Nie wiadomo czy pan prosi do tańca, czy znowu kolejny patriota omijał lekcje polskiego. Najgorsze jest komentowanie pod nosem czegoś, co nie powinno być żadnym ale to żadnym zaskoczeniem, a jest niczym śnieg w środku lata. Wybierając się na wakacje każdy dostaje umowę, warunki uczestnictwa pod którymi się podpisuje oraz stos informacji bardziej i mniej przydatnych. Więc nich mi ktoś wytłumaczy, dlaczego co tydzień znajdzie się grupka ludzi, która nie ma zielonego pojęcia do kiedy mają wykupione wakacje. Nie potrafią zrozumieć, że doba kończy się do 12 a samolot jest w nocy, nie mogą pojąć, że powinni całować stópki Jezuska za to, że mogą korzystać z wszystkiego na terenie hotelu bez dodatkowych opłat. "Polaków zawsze traktuje się najgorzej, zawsze dostajemy najgorsze pokoje, najgorzej sprzątają nam pokoje i jesteśmy dyskryminowani" no jasne, przecież Niemcy, Francuzi, Anglicy płacą kupę kasy za pokoje z Sea View, rozdzielają napiwki jak owocowe cukierki a wysokość robi miejscowym wodę z mózgu. Polacy za to wymagają, bo wydaje im się, że zapłacili 2000 złotych za pobyt w 5* hotelu i Pana Boga za nogi złapali, będą łazić narzekać, robić zdjęcia fug w łazienkach i robić raban jak jedna mrówka faraonka przejdzie się po ich pokoju. Kiedyś problemem były gekony - "gekon to nie krokodyl" - odpowiedziała recepcja. Polski turysta uwielbia szukać dziury w całym, mało jest osób, które potrafią dopasować się do sytuacji, być elastycznym i korzystać w pełni z wakacji. Musi się znaleźć przynajmniej kilku, którzy od razu po przekroczeniu progu hotelu znajdą minimum pięć mankamentów hotelu. Nie można pominąć także porównań. Wieczne opowiadanie jak to była sto lat temu w hotelu "zielony ogórek" albo "kogucik", jak to tam było lepiej i jak to więcej z X biurem nie przyjadę. Szkoda, że nie dotrzymują słowa w kwestii nie przyjeżdżania ponownie, oszczędziło by to stresu i nerwów kolegom i koleżankom po fachu. "bo ja byliśmy w zeszłym roku w Egipcie, to jedzenie było sto razy lepsze, a tu w ogóle nie ma co zjeść, monotonne, wiecznie to samo, mówię Pani to jest jakaś kpina i to nie jest standard pięciu gwiazdek, absolutnie". No tak,tak, bo na śniadanie w domu mają 4 rodzaje masła, naleśniki, jajka, grzanki, zupę mleczną, na ciepło na zimno, na słodko, na słono, kiełbaski, placki, deskę serów, pomidory, ogórki, jogurty i jeszcze herbata, kawa, soki, woda i soft drinki. A jako drugi zawód dorabiają w Urzędzie Marszałkowskim i dokonują kategoryzacji hoteli przyznając im gwiazdki. Spece od siedmiu boleści, nie mogę tego już słuchać. Jest jeszcze grupa wczasowiczów, która nie ma wyczucia, nie chodzi nawet o czas, ale o pierdoły z którymi potrafią dzwonić roztargnieni turyści. "proszę natychmiast przyjechać i coś zrobić bo ukradziono mi ręcznik", przecież jak większość myśli, moja praca to jedne wielkie wakacje, więc mogę beztrosko podróżować od hotelu do hotelu szukać zagubionych ręczników, zmieniać pokoje i wysłuchiwać dziesięć razy tego samego narzekania.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz