Dobra energia mnie ostatnio nie opuszcza. Dostałam przepiękny grafik na lipiec i tym samym będę dwa razy w Warszawie. Wreszcie się udało dostać ten lot, o który dosłownie jest walka na noże. Mam nadzieję, że pogoda będzie dopisywać. Do tego Wietnam, gdzie mam zamiar uszyć kilka sukienek, bo krawcowe, których jest zatrzęsienie robią to w jeden dzień i są w tym świetne. W Australii zostało mi jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia, layover krótki, ale pasażerowie są najsympatyczniejsi ze wszystkich którzy podróżują z nami na różnych trasach. A do tego jacy przystojni...:)
W Katarze nastąpiło przekazanie władzy i mamy od paru dni nowego Emira. Już się od jakiegoś czasu do tego przygotowywano, aż rach ciach i jest. Co ciekawe, nie pierwszy raz przejęcie władzy nie wynika ze śmierci władcy, co jest dość niespotykane. No ale skoro Papież poszedł na emeryturę, to uznajmy że nasz Emir też, oddając fotel synowi.
Wielkimi krokami po raz kolejny zbliża się ramadan. Święto, które szczególnie w Zatoce Perskiej obchodzi się "na poważnie". Wszystko będzie pozamykane, nie będzie można pić, jeść w miejscach publicznych. Najlepiej na ten czas wyjechać albo siedzieć w domowym zaciszu, bo można się czasem zapomnieć. W hotelach na plaży będą zamknięte bary i też nie będzie się można napić nawet wody, dopiero w ukryciu w hotelu, żeby nikogo nie urazić. W pracy odbije się wszystko na serwisie, pasażerach i nie daj Bóg będziemy mieli pilotów, którzy poszczą i przez wiele godzin nic nie jedzą. Załoga będzie się migać od pracy, albo nie będzie chciała czegoś podać bo np. nie może dotykać alkoholu. No cyrk to mało powiedziane. Jeszcze się nie zaczęło, a już nie mogę doczekać się końca.
Jutro wybieram się do Chicago, spotkać z koleżanką z ogólniaka, której nie widziałam ho, ho, ho. Już się nie mogę doczekać. A do tego pierwszy raz w Chicago, więc jestem podekscytowana jak nigdy.
P.S nowy emir wygląda jak młody Krzysztof Krawczyk.
W Katarze nastąpiło przekazanie władzy i mamy od paru dni nowego Emira. Już się od jakiegoś czasu do tego przygotowywano, aż rach ciach i jest. Co ciekawe, nie pierwszy raz przejęcie władzy nie wynika ze śmierci władcy, co jest dość niespotykane. No ale skoro Papież poszedł na emeryturę, to uznajmy że nasz Emir też, oddając fotel synowi.
Wielkimi krokami po raz kolejny zbliża się ramadan. Święto, które szczególnie w Zatoce Perskiej obchodzi się "na poważnie". Wszystko będzie pozamykane, nie będzie można pić, jeść w miejscach publicznych. Najlepiej na ten czas wyjechać albo siedzieć w domowym zaciszu, bo można się czasem zapomnieć. W hotelach na plaży będą zamknięte bary i też nie będzie się można napić nawet wody, dopiero w ukryciu w hotelu, żeby nikogo nie urazić. W pracy odbije się wszystko na serwisie, pasażerach i nie daj Bóg będziemy mieli pilotów, którzy poszczą i przez wiele godzin nic nie jedzą. Załoga będzie się migać od pracy, albo nie będzie chciała czegoś podać bo np. nie może dotykać alkoholu. No cyrk to mało powiedziane. Jeszcze się nie zaczęło, a już nie mogę doczekać się końca.
Jutro wybieram się do Chicago, spotkać z koleżanką z ogólniaka, której nie widziałam ho, ho, ho. Już się nie mogę doczekać. A do tego pierwszy raz w Chicago, więc jestem podekscytowana jak nigdy.
P.S nowy emir wygląda jak młody Krzysztof Krawczyk.