piątek, 17 czerwca 2016

ROWER


Mieszkając w Katarze już ponad pięć lat, wciąż wydaje mi się, że nic nie jest już w stanie mnie zaskoczyć. Haa..no i się pomyliłam. Przeoczyłam gdzieś fakt, że wszelakie usługi na katarskiej pustyni nie zawsze działają na poziomie jakiego się oczekuje. Jak dostać istnego szału wewnętrznego, który próbował wydostać się na zewnątrz i wystrzelić jak fajerwerki w sylwestra? Zapiszcie się na zajęcia "spinning" w hotelu Sharq Village w Doha - emocje gwarantowane.

Zaczęło się w grudniu. Wzięłam się ostro za moją mamę, aby chciała się więcej ruszać. Podniosła tyłek z kanapy i wzięła się za siebie. Nie chodzi tu tylko o efekty zewnętrzne, ale przede wszystkim o zdrowie. Młodsi nie będziemy, a po 50-tce, no hmm..chce się coraz mniej, a dupsko i cholesterol rośnie. Byłam jak egipskie muchy, które jak się raz przyczepią to już nie odpuszczą. Wręcz nękałam matulę codziennie, czy trening zaliczony, czy była, czy zrobiła Chodaka, czy nie kupowała śmieciowego jedzenia itd.

Można się było moją zdartą płytą naprawdę zadławić. Ale mamy pół roku za pasem i robimy podsumowanie co nastąpiło. Pani A. jest lżejsza o 8 kg, zmieniła nawyki żywieniowe, poprawiła o 180 stopni swoją kondycję fizyczną i zakochała się w rowerach. Rowery czyli Indoor Cycling prowadzone przez przesympatycznego instruktora Maćka, stały się wyznacznikiem tygodnia. Wszystko podporządkowane jest rowerom, od grafiku w pracy po spotkania z koleżankami. W drodze, na obiedzie, na spacerze od rana do nocy słyszę tylko Maciek i Maciek. Czy można dosłownie oszaleć na punkcie treningu na rowerach - można, Pani A.jest tego najlepszym przykładem.

Podczas krótkiego wypadu do domu, nie miałam nic do gadania i zostałam zapisana na "moje rowery". Nigdy wcześniej nie byłam na tego typu zajęciach, ale wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. Zajęcia były intensywne, prowadzone na najwyższym poziomie, nie było miejsca na kręcenie nosem. Maciek przygotowany do zajęć jak prawdziwy fachowiec, znawca tematu i widać z daleka, że doskonale zna się na tym co robi. Najfajniejsze jest to, że zaraża tym innych. Pozytywną energią, magnetycznym uśmiechem i niebywałymi zdolnościami aktorskimi. Można spokojnie wręczyć mu rowerowego Oskara.

Nie od razu załapałam bakcyla, ale spodobały mi się te "moje ukochane rowery" jak mówi Pani.A. Gotowa do działania znalazłam zajęcia w Doha, zapisałam się i pojechałam na pierwsze zajęcia. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę to też ostatnie zajęcie w tym miejscu. Ciśnienie mi skakało jak grzanki z tosterze, na miłość boską jak można wziąć gościa z ulicy i kazać mu pedałować? Tak, tak, dno i trzy metry mułu, ten człowiek nie miał zielonego pojęcia o zajęciach, które prowadził. Na całe szczęście nikomu nic się nie stało. Najgorsze jest to, że tania siła robocze wygrywa z profesjonalizmem i blokuje miejsce ludziom, którzy się na tym znają i wykonują swoją pracę z pasją.

Naładowana jak dzieci w oczekiwaniu na koniec roku szkolnego, nie dałam za wygraną. Obdzwoniłam hotele w Doha, w poszukiwaniu innych rowerów.
-hello, Im looking for spining classes, is it available at your fitness center?"
-Swimming madam?
-No, no, no - spinning not swimming.
-Swimming we have on Monday and...
-SPINNING!class I dont want to swim!
-Wait please. (słuchawka została podana innej osobie)

-Yes, hello? How can I help you?
- Hello, I would like to ask you If you have a spinning classes? Like you know, Indoor cycling, bikes..
-Aaaa..no Madam no have.

Świetnie,  po trzech próbach natrafiłam na Sheratona, nie jest w mojej okolicy, ale aż tak daleko to znowu nie jest. Dzwonie - są zajęcia, jest grafik, jest 25 rowerów jest konkret. Dzisiaj o 8:30 wyruszyłam na zajęcia, które były przezajebiste. Pani instruktor było spokojnie po 60-tce i dała nam taki wycisk, że kwiczałam w ostatnich minutach rowerowego szaleństwa. Było porządnie, tak jak to powinno wyglądać. Każdemu sprawdziła sprzęt, dopasowała siodełka, kierownice i cisnęła jak króliczki duracel. Tym sposobem znalazłam, wypełniacz skrzypiec, które na okres wakacji mają przerwę. Polecam gorąco!


1 komentarz:

  1. Brawo mama i brawo ty!fajnie się wspierać
    I mam nadzieję ze wpadasz tu na dłużej
    Dobrze bylo cię czytać no i oglądać zdjęcia

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń