Kochani, strasznie przepraszam, że przez tak długi czas, nie napisałam nawet jednej linijki. Zmiany przyszły bardzo spontanicznie i narobiły mętliku nie tylko w mojej głowie, życiu, obowiązkach ale i w zupełnie innych dziedzinach. Poznałam wiele ciekawych osób i zmierzyłam się z sytuacjami, które wpłynęły na postrzeganie tego co mnie otacza trochę inaczej, z większym dystansem i odrobiną refleksji.
Mam ochotę znowu gdzieś wyruszyć w nieznane. Przede mną ciężki okres. Pisanie pracy magisterskiej, egzaminy i szukanie pracy. Pomiędzy tym będę jeździć na łyżwach, chodzić na basen, kąpać się w pianie i pić wino. Nie można odmawiać sobie przecież przyjemności, które powodują, że jesteśmy uśmiechnięci i pełni energii.
Polubiłam na nowo Kraków, mam ochotę krążyć po jego urokliwych uliczkach i robić rzeczy, które do tej pory były odstawione na dalszy plan. Zaczynam żyć od nowa, jestem szczęśliwa i czuję się bosko. Nadrabiam zaległości książkowe i marzę... Bardzo to lubię. Po powrocie z Włoch, nie mogę przestać się uśmiechać. Świąteczna atmosfera sprawia, że nie potrafię się złościć- coś we mnie pękło, tylko Kasza wie co..i Ci co mnie dobrze znają...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz