Mało jest miejsc, gdzie można wypoczywać na świeżym powietrzu. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że tylko w zimie, jest możliwość spacerowania, leżenia na plaży i biegania po "korniszu". W lecie o takich luksusach nawet się nie myśli, każdy kalkuluje najkrótszy możliwie czas spędzony w nieklimatyzowanym pomieszczeniu. Kto nie wierzy, że temperatura w lecie przekracza pięćdziesiąt stopni, niech przy rezerwacji biletu pamięta, żeby wybrać opcję z postojem w Doha i będzie mógł wyjść pozwiedzać. Uff..Aż mi się gorąco na samą myśl zrobiło.
Park który szczególnie lubię, znajduje się przy Muzeum Sztuki Islamskiej, a właściwie jest na jego terenie. Wstęp do parku jest możliwy tylko w godzinach, gdy muzeum otwarte jest dla zwiedzających. We wtorek pocałowałam bramę, bo zapomniałam, że akurat we wtorki wszystko zamknięte jest na cztery spusty. Na dwa dni przed lotem do Brazylii wpadłam na pomysł, żeby trochę się dotlenić i pojechałam do parku. Zaparkowałam czarną strzałę i z zamiarem czytania wrzuciłam książkę do torebki. Wzięłam pod pachę czarny szalik, który będzie imitował mój kocyk. W bagażniku była Gosi mata do jogi, ale nie będę tam festynu robiła. Park jest zielony i wyjątkowo pusty. Ogólnodostępne wi-fi przyda się później do sprawdzenia maili. Spacerkiem dochodzę do cypla przy wodzie, gdzie na kształt kopców kreta stworzono wzniesienia pokryte trawą. Stają się moim wymarzonym miejscem do leżenia. W parku jestem sama, nie licząc ogrodników którzy coś tam dłubią przy palmach i Pana z kawiarenki obok, który przeciera stoliki i podśpiewuje pod nosem.
Rozkładam szalik na górce i kładę torebkę pod głowę, tworząc idealny kąt do czytania. Słońce pięknie odbija się od tafli wody, a widok na fikuśne wieżowce i hotele po drugiej stronie zatoki jest zniewalający. Cisza, spokój tak to ja mogę wypoczywać. No i gdy sobie tak leżę i delektuję się ciszą, przychodzą do kawiarenki młode Katarki, które od razu wyciągają BlackBerry, Ipady i takie, takie. Plotkują, chichoczą i wybierają napoje z karty. Przyglądam im się chwilę spod słonecznych okularów i wracam do lektury. Po kilkunastu minutach kątem oka widzę, że dwie ubrane od stóp po głowę w czarną abbaję postacie, obwieszone biżuterią i spryskane perfumami, które unoszą się po całym parku, wdrapują się na "moją" górkę i najwyraźniej zmierzają w moją stronę. Błysnęły znaczki Louisa V. i Diora na torebkach i po chwili były już metr ode mnie.
- Cześć, możemy się koło Ciebie położyć?
- Cześć, jasne, że tak. - odpowiedziałam z takim zdziwieniem, jakbym była w ukrytej kamerze.
- Naprawdę możemy?
Młode Katarki ubrane i wyglądające jak milion dolarów, były jeszcze bardziej zaskoczone niż ja, bo chyba nie spodziewały się, że będą miały możliwość poleżeć na trawce w parku koło białej kobiety w tenisówkach, jeansach i książką w ręce.
- No, Tak! Zapraszam.
Jedna położyła się po mojej lewej a druga niczym sardynka w puszcze po prawej. I sobie leżymy. Śmiać mi się chciało, bo sytuacja wyglądała komicznie. Po chwili ta z lewej pyta:
- Jak masz na imie?
- Dominika - odpowiadam. - A Wy?
Imion niestety nie pamiętam, ale były równie arabskie jak moje towarzyszki.
- A co czytasz? - pyta druga.
Pokazałam okładkę mojego kryminału o księżniczce z lodu i wymyśliłam, coś na poczekaniu odchodząc od prawdziwej wersji morderstwa, dochodzenia itd.
- To my już idziemy.
I na trzy cztery wstały, otrzepały swoje piękne, czarne abbaje i pomachały na do widzenia.
Jeszcze przez kilka minut byłam otumaniona i rozbawiona sytuacją, bo nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie przytrafiło. Nie licząc wycieczki do Aleksandrii, gdzie dosłownie wszyscy chcieli sobie zrobić ze mną i z moimi blond włosami zdjęcie. Do tego stopnia, że chodzili za mną z telefonami komórkowymi i nagrywali każdy mój krok, albo ustawiali się po cichu do zdjęcia i szybko pstrykali. Mogę się tylko domyślać, że koleżanki z kawiarenki na pewno zrobiły ukradkiem zdjęcie - szkoda, że nie wzięłam maila może bym miała ciekawą pamiątkę.
Domi,
OdpowiedzUsuńCzy to ten sam wypad na czytanie książki po którym wróciłaś pięknie opalona?:)
Czy arabskie dziewczynki zaproponowały Ci zostanie koleżankami bo takie rzeczy tez się zdarzają.:)
Niestety nie będziemy sobie pożyczać butów i nakładać maseczki z ogórka. Hehe ten sam dzień, nie mogę powiedzieć jak to się skończyło :)
OdpowiedzUsuńwitam,
OdpowiedzUsuńNIKA ile macie platnego urlopu w Qatar Airways? I jak sie liczy ten urlop,w sensie dni roboczych?Jak sama wiesz w tak zwanej "zwyklej pracy" 10 dni to 2 tygodnie,a dla Ciebie? Mam tez pytanie,czy macie urlop bezplatny i czy mozna z niego korzystac,jesli wykorzystasz platny urlop? Chcialaby zostac cabin crew w arabskich liniach,ale moja mama ma problemy ze zdrowiem i musze bywac od czasu do czasu w domu,czesciej niz raz do roku.
pozdrawiam
Przykro mi, ale nie mogę udzielać takich informacji.
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam,ze urlop jest informacja tajna...rozumiem,ze nie mozesz mowic o zarobkach etc..(i nie pytam o takie rzeczy),ale nie o dniach urlopowych.Btw znalazlam juz na kilku forach poliskich i anglojezycznych,ze jest to 30 dni w roku urlopu platnego,podobnie jak w innych arabskich liniach. Niestety nic nie wiem o urlopie bezplatnym...No,ale jak nie mozesz udzielac,bo to scisle tajne,to jeszcze poszperam w necie...
UsuńUrlop bezpłatny to kwestie które rozpatrywane są indywidualnie. Biorąc pod uwagę niedawne zdarzenia na blogu, nie mogę i nie chcę udzielać żadnych informacji. Proponuję wybrać się na open day, możliwe że uzyska Pani tam odpowiedź.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie pracuje a juz mysli o urlopie?
OdpowiedzUsuńAnonimowy pracuje w Alitalia,ale marzy mi sie pomieszkac gdzies na bliskim wschodzie,dlatego pytam.Nie przezywaj za mnie,ze jeszcze nie pracuje,a pytam o urlop...wierze,ze mam szanse dostac prace w jednej z arabskich lini i nie rozumiem po co te zlosliwosci z Twojej strony.Jest to dla mnie wazne,ze wzgledu na sytuacje rodzinna.Nika dziekuje za wyjasnienie i przykro mi,ze przez niektore osoby zrazilas sie do udzielania jakichkolwiek informacji.Pozdrawiam!
Usuń