czwartek, 6 listopada 2014

ZWYKŁY BILET


- Dzień dobry, poproszę bilet do K-K na godzinę 16:20
- Zwykły? - odpowiada Pani z okienka biletowego na dworcu PKP w Warszawie.
- A jakie są? - pytam. Kobieta przewraca oczami i zapowietrza się ze zdziwienia, bo przecież nie jeżdżę pociągiem codziennie a raczej kilka razy w roku i podział na bilety zwykłe i niezwykłe jest mi obcy.
- Ma pani jakieś zniżki? - warczy zza szyby.
- Nie, nie mam.
- Kartą czy gotówką? - pada hasło. Nerwowo szukam info o zakazie płacenia kartą, ale uff na szczęście nie ma.
- Będę płaciła kartą - odpowiadam i dokonuję płatności zwykłego biletu bez możliwości wybrania czy przy oknie, czy na korytarzu czy w wagonie bezprzedziałowym, bo papierowa przepustka na Intercity już wydrukowana zanim jeszcze włożyłam kartę do czytnika. Świetnie, ponad godzina do odjazdu, siadam w sieciówce z herbatą pomarańczowo jaśminową i zaczynam miesiąc w Polsce. Już wiem, że będzie gorąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz