środa, 16 listopada 2011

DOH - FRA - KRK

Wreszcie nadszedł czas, żeby wymienić paszport. I tym sposobem jadę do Polski na całe, nieoszukane siedem dni. Zaczynam od Krakowa i mam nadzieję, że świąteczne budy na rynku są już rozłożone, bo oscypek i kiełbaska z musztardą muszą być obowiązkowo skonsumowane. Ojj już się nie mogę doczekać, spakowałam już walizkę, przygotowałam najpotrzebniejsze rzeczy no i dzisiaj w nocy lot do Ahmadabadu. Rano ląduje i w zaciszu toalety, która na moje nieszczęście jest na końcu korytarza, muszę się przebrać w strój biznesowy. Mała czarna, szary żakiet z kwiatkiem z filcu i biegiem, żebym nie miała kłopotów po walizkę, którą uprzednio zostawię na miejscu, gdzie nie będzie to podejrzane. Taksówkarz będzie czekam dokładnie od 06:30 pod naszym budynkiem i prosto pojadę na główne lotnisko. Operacja skomplikowana, ale mam nadzieję, że się wszystko uda. Dodam, że przebierać się w tualecie nie można, i grozi mi za to list z pogróżkami. Ale czego się nie robi, żeby zdążyć na lot o ósmej.

Z ciekawostek, to chyba tylko tyle, że na locie z Doha do Londynu mieliśmy londyńską orkiestrę i każdy był ze swoim instrumentem. Jak łatwo się domyślić ledwie upchnęliśmy skrzypce i flety w miejsce przeznaczone na bagaż podręczny, który wiadomo tez posiadali. Ale przynajmniej było wesoło, szkoda że nam nic nie zagrali, ale nie było czasu. Londyn zawsze męczący i można oszaleć, bo dosłownie biegamy tam i z powrotem, żeby się wyrobić.

Odwiedziłam też Chiny i największy bazar ciuchów jaki można sobie wyobrazić. Moda japońsko-koreańsko-chińska to zupełna porażka, ale po pięciu godzinach włóczęgi między straganami udało mi się coś dla siebie znaleźć. Chińczyki mają skośne oczy i mówią tylko po chińsku. Hodują czarne kurczaki i boję się jeść tam w restauracji, chyba że gołym okiem widzę co podają i wiem co jem. Ale w Chinach to nigdy nie można być czegoś pewnym, szczególnie w sferze gastronomii. Minęła godzina dziesiąta, wypiłam soczek z marchwi i czas spać, wieczorem lot a rano do domu.

3 komentarze:

  1. Że niby dlaczego nie mozna się przebierać w toalecie? Tylko ludzie z koziej linii sie nie mogą przebireać czy wszyscy?
    Kiedy będziesz w Opolu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojęcia nie mam dlaczego nie można, ale za to laski przebierają się w taksówkach. Już chyba wolę warning letter niż do końca życia siedzieć w ciupie, jakby mnie ktoś zobaczył, że przebieram się przy facecie który powinien byc moim ojcem, bratem, wujem itd (zeby mnie wozić) a nie jest, a na dodatek w kraju gdzie za publiczne przywitanie buziakiem w policzek, można narazic sie na kłopoty a dla bardziej pechowych deportacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. A po co w ogole te przebieranki? Jakos nie moge tego przedsiewziecia logistycznie ogarnac ;)

    OdpowiedzUsuń