Zastanawiałam się jak to się wszystko zaczęło, i choć czasem
pamięć zawodzi, swój udział w początkach naszej znajomości ma mój ukochany
blog. A było to tak. Gdy leciałam do Kataru, nie znałam absolutnie nikogo.
Pisałam do kilku wyszukanych przez Facebooka osób, ale trudno było uzyskać
informacje – jak tam naprawdę jest. Kołowrotek myśli, czy dobrze robię, co mnie
tam będzie czekać, no i strach przed nieznanym, rzucając się na głęboką wodę –
wyjechałam.
Początki nie miały bajkowej scenerii, ale zdziwiłabym się,
gdybym od razu wylądowała w królewskim zamku, a z okna oglądała ogród pełen
malinowych róż. Twierdza to może jest, ale z okna słychać Muezina i można
poczuć się jak w małym Pakistanie. Szybko się zadomowiłam, a blog nabrał
charakteru łącznika, pomiędzy przyjaciółmi i najbliższymi w różnych zakątkach
świata. Można było swobodnie czytać, oglądać kolorowe zdjęcia i przenosić się
wirtualnie do miejsc przeze mnie odwiedzanych. Oprócz rodziny, blog spodobał
się także tym, którzy tak ja kiedyś szukali jakichkolwiek informacji o pracy
stewardessy w najlepszych liniach świata. I tak właśnie poznałam Ewę.
Od początku wiedziałam, że będziemy się mniej lub bardziej
przyjaźnić, bo od Ewy biła niesamowicie pozytywna energia. Wspólne plażowanie,
spotkania, śmiechy i rozterki, zbudowały coś wyjątkowego, co z czasem wygasło,
ale nigdy nie straciło swej mocy. Babcia Ewy posyłała mi najpyszniejsze
własnoręcznie robione pierogi, a ja zjadałam wszystkie w ciągu jednego
popołudnia. Gdyby można było zamknąć smaki ulubionych potraw w słoiku, to byłby
to wielki słoik i nazywał się „pierogi ruskie Ewy babci”. Parę lat w Katarze,
zmieniło życia każdej z nas i choć nie spotykałyśmy się już tak często,
wiedziałyśmy co słychać tu i tam. Od znajomego do kolegi, od kolegi do
chłopaka, od chłopaka do narzeczonego, aż wreszcie stanęli na ślubnym kobiercu,
Ewa i Ash pobrali się 30 lipca 2016 roku w Warszawie.
Jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym
magicznym i niezwykle wzruszającym wydarzeniu w życiu Ewy i Asha. Mam nadzieję,
że się nie pogniewają jeśli odkryję białą woalkę i opowiem troszkę o ślubie jak
z tysiąca i jednej nocy. O godzinie 17-stej, wszyscy zaproszeni goście
przytulali się do siebie, spoglądając w niebo, aby złośliwy deszczyk przestał
padać. Kap, kap i po kilku minutach przez wciąż jeszcze zachmurzone niebo,
przedzierały się złote promienie gorącego słońca. Ceremonia zaślubin odbywała
się w ogrodzie, gdzie na białych drewnianych krzesełkach oczekiwaliśmy na Młodą
Parę. Urocze dziewczynki o kasztanowych włosach sypały białe płatki róż, a z
fortepianu rozbrzmiała uroczysta melodia, która oznaczało tylko jedno,
zaczynamy ceremonię. Wszyscy goście powstali i wpatrywali się jak
zahipnotyzowani w Młodą Parę, która z niezwykłą gracją spacerowała po jasnoszarym
dywanie usłanym różami. Ewa wyglądała zjawiskowo, obłędnie, pięknie i niezwykle
subtelnie. Od dzisiaj jesteście mężem i żoną – można się całować…
W białym namiocie, panowała atmosfera iście filmowa. Białe
lampiony, ławeczki w stylu retro i prześliczne dekoracje, przeniosły gości do
miejsca jak ze snów. Podano przystawki, dania główne i deser, i wszystko było
naprawdę pyszne. Czujnym okiem i z wrodzonej ciekawości obserwowałam, czy
gościom z najdalszych zakątków świata będzie smakowało, ale na talerzach leżały
tylko sztućce, ułożone na za pięć piąta. Nie zabrakło przemowy Asha w języku
polskim, i podziękowań dla rodziców. A później już tańcowaliśmy do białego
rana. Każdy posmakował weselnego tortu i w świetle zimnych ogni uśmiechał się
szeroko, widząc szczęście Ewy i Asha, którzy dbali o najmniejszy szczegół i
bawili się wyśmienicie.
Miłość sprawia, że jesteśmy lepszymi ludźmi. To ona dodaje
nam skrzydeł, to ona daje radość i poczucie spełnienia. Życzę Młodej Parze
bajkowego życia, żeby zawsze mieli dla siebie czas i nigdy nie brakowało im
cierpliwości. Aby kochali się miłością wyjątkową, wyśnioną i wymarzoną. Aby
szanowali siebie i realizowali wspólne plany, wszystkiego najsłodszego na nowej
drodze życia. Szczególnie podziękowania pragnę złożyć rodzicom Ewy, za miłe
słowa i bardzo serdecznie przywitanie. Sto Lat Młodej Parze!
Pieknie wygladasz w zielonej sukience. Z kad jest Ash jesli moge spytac??
OdpowiedzUsuń