wtorek, 2 sierpnia 2016

POWIEDZIELI "TAK"


Zastanawiałam się jak to się wszystko zaczęło, i choć czasem pamięć zawodzi, swój udział w początkach naszej znajomości ma mój ukochany blog. A było to tak. Gdy leciałam do Kataru, nie znałam absolutnie nikogo. Pisałam do kilku wyszukanych przez Facebooka osób, ale trudno było uzyskać informacje – jak tam naprawdę jest. Kołowrotek myśli, czy dobrze robię, co mnie tam będzie czekać, no i strach przed nieznanym, rzucając się na głęboką wodę – wyjechałam.
Początki nie miały bajkowej scenerii, ale zdziwiłabym się, gdybym od razu wylądowała w królewskim zamku, a z okna oglądała ogród pełen malinowych róż. Twierdza to może jest, ale z okna słychać Muezina i można poczuć się jak w małym Pakistanie. Szybko się zadomowiłam, a blog nabrał charakteru łącznika, pomiędzy przyjaciółmi i najbliższymi w różnych zakątkach świata. Można było swobodnie czytać, oglądać kolorowe zdjęcia i przenosić się wirtualnie do miejsc przeze mnie odwiedzanych. Oprócz rodziny, blog spodobał się także tym, którzy tak ja kiedyś szukali jakichkolwiek informacji o pracy stewardessy w najlepszych liniach świata. I tak właśnie poznałam Ewę.

Od początku wiedziałam, że będziemy się mniej lub bardziej przyjaźnić, bo od Ewy biła niesamowicie pozytywna energia. Wspólne plażowanie, spotkania, śmiechy i rozterki, zbudowały coś wyjątkowego, co z czasem wygasło, ale nigdy nie straciło swej mocy. Babcia Ewy posyłała mi najpyszniejsze własnoręcznie robione pierogi, a ja zjadałam wszystkie w ciągu jednego popołudnia. Gdyby można było zamknąć smaki ulubionych potraw w słoiku, to byłby to wielki słoik i nazywał się „pierogi ruskie Ewy babci”. Parę lat w Katarze, zmieniło życia każdej z nas i choć nie spotykałyśmy się już tak często, wiedziałyśmy co słychać tu i tam. Od znajomego do kolegi, od kolegi do chłopaka, od chłopaka do narzeczonego, aż wreszcie stanęli na ślubnym kobiercu, Ewa i Ash pobrali się 30 lipca 2016 roku w Warszawie. 

Jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym magicznym i niezwykle wzruszającym wydarzeniu w życiu Ewy i Asha. Mam nadzieję, że się nie pogniewają jeśli odkryję białą woalkę i opowiem troszkę o ślubie jak z tysiąca i jednej nocy. O godzinie 17-stej, wszyscy zaproszeni goście przytulali się do siebie, spoglądając w niebo, aby złośliwy deszczyk przestał padać. Kap, kap i po kilku minutach przez wciąż jeszcze zachmurzone niebo, przedzierały się złote promienie gorącego słońca. Ceremonia zaślubin odbywała się w ogrodzie, gdzie na białych drewnianych krzesełkach oczekiwaliśmy na Młodą Parę. Urocze dziewczynki o kasztanowych włosach sypały białe płatki róż, a z fortepianu rozbrzmiała uroczysta melodia, która oznaczało tylko jedno, zaczynamy ceremonię. Wszyscy goście powstali i wpatrywali się jak zahipnotyzowani w Młodą Parę, która z niezwykłą gracją spacerowała po jasnoszarym dywanie usłanym różami. Ewa wyglądała zjawiskowo, obłędnie, pięknie i niezwykle subtelnie. Od dzisiaj jesteście mężem i żoną – można się całować…

W białym namiocie, panowała atmosfera iście filmowa. Białe lampiony, ławeczki w stylu retro i prześliczne dekoracje, przeniosły gości do miejsca jak ze snów. Podano przystawki, dania główne i deser, i wszystko było naprawdę pyszne. Czujnym okiem i z wrodzonej ciekawości obserwowałam, czy gościom z najdalszych zakątków świata będzie smakowało, ale na talerzach leżały tylko sztućce, ułożone na za pięć piąta. Nie zabrakło przemowy Asha w języku polskim, i podziękowań dla rodziców. A później już tańcowaliśmy do białego rana. Każdy posmakował weselnego tortu i w świetle zimnych ogni uśmiechał się szeroko, widząc szczęście Ewy i Asha, którzy dbali o najmniejszy szczegół i bawili się wyśmienicie.

Miłość sprawia, że jesteśmy lepszymi ludźmi. To ona dodaje nam skrzydeł, to ona daje radość i poczucie spełnienia. Życzę Młodej Parze bajkowego życia, żeby zawsze mieli dla siebie czas i nigdy nie brakowało im cierpliwości. Aby kochali się miłością wyjątkową, wyśnioną i wymarzoną. Aby szanowali siebie i realizowali wspólne plany, wszystkiego najsłodszego na nowej drodze życia. Szczególnie podziękowania pragnę złożyć rodzicom Ewy, za miłe słowa i bardzo serdecznie przywitanie. Sto Lat Młodej Parze!


1 komentarz:

  1. Pieknie wygladasz w zielonej sukience. Z kad jest Ash jesli moge spytac??

    OdpowiedzUsuń