W swiecie magii, orientu i ...
środa, 4 lutego 2009
BELLY DANCE czyli TANIEC BRZUCHA
Dziś trochę o tańcu. Kilka tygodni temu zapisałam się na kurs tańca brzucha. Szkoła "Strefa Ruchu" w Krakowie proponuje różne formy aktywności jak aerobik, pilates i inne. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu w grupie dla początkujących. Po pierwszych zajęciach zrozumiałam kilka istotnych kwestii, gdy następnego dnia rano poczułam delikatne zakwasy. Belly Dance to nie takie tam sobie "shaking pupcia" i aby wszystko brzęczało, okazało się bardziej skomplikowane niż mi się na początku wydawało. Ale z uporem maniaka powtarzałam nowo poznane elementy tańca. Na ostatnich zajęciach ćwiczyłyśmy układ choreograficzny, który wypadałoby zatańczyć na dużej orientalnej imprezie w rytmach arabskich organizowanej przez "Strefę Ruchu" w ten piątek. I to jest jeden z tych momentów w których cieszę się że jadę do domku na weekend. Impreza zapowiada się obiecująco i z jednej strony żałuję, że mnie tam nie będzie, ale z drugiej zaś strony moje postępy w kołysaniu biodrami do muzyki nie są jeszcze tak duże aby zdecydować się na publiczny występ przed ponad 300-tu osobową widownią. Mam już na oku nową szkołę tańca, gdzie być może niebawem się zapiszę. Póki co zachęcam wszystkich do aktywności ruchowej i rzecz jasna do spróbowania swoich sił w Belly Dance.
1 komentarz:
Jolcia861127
4 lutego 2009 11:43
No no coraz bardziej mnie zaskakujesz..
Miśka i taniec brzucha:)
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No no coraz bardziej mnie zaskakujesz..
OdpowiedzUsuńMiśka i taniec brzucha:)