niedziela, 8 lutego 2009

PRZED UKOCHANYM MAROKIEM

Przygotowania do wyjazdu ruszyły pełną parą. Jeszcze jeden dzień i będę w ukochanym Maroku. No czy takim ukochanym to się okaże, bo do Maroka wybieram się po raz pierwszy i mam nadzieję nie ostatni. W podróż zabieram tatę. Od kiedy po długich namowach odwiedził mnie w Egipcie myślę, że polubił te arabskie klimaty. W końcu mieszkał ze mną wśród moich arabskich sąsiadów, którzy wyrzucali śmieci przez okno i czasem trzeba było uważać, żeby nie dostać na przykład butelką albo kubeczkiem po jogurcie. Ale nie było znowu aż tak źle. Trochę koloryzuję... W miarę możliwości a dokładniej dostępności łącza internetowego postaram się opisać siedem dni moich wakacji. Jutro pakowanie i wieczorem pociąg do Warszawy i lotnisko Okęcie. 7:50 wylot do Agadiru i assalamualejkum Maroko. Relacja i zdjęcia już wkrótce także gorąco zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz