Wszystko co robimy w jakimś stopniu wpływa to na poziom naszego zadowolenia. Tylko w jaki sposób sprawdzić czy szczęścia mamy w sobie wystarczająco dużo? Może należałoby coś zmienić i polepszyć standard życia albo zrobić coś o czym zawsze się marzyło, ale nigdy nie podjęło się żadnych kroków żeby to zrealizować. Za każdym razem kiedy wrzucam jakieś zdjęcia na NK czy FB, pojawiają się komentarze jaką to jestem szczęściarą, że bywam w tylu miejscach, jak mi zazdroszczą i że też by tak chcieli. No właśnie, ale kończy się na tym, że chcą i nic w związku z tym nie robią. Przecież prawie każdego może być dziś stać na wyjazd np. do Azji, jeśli naprawdę chce tam pojechać.
Pracując od 4 lat z dala od Polski, nauczyłam się, że marzenia mogą się spełniać. Najtrudniejsze jest się zmobilizować i zacząć działać. Potem idzie już z górki. Teraz nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Jestem w stanie wskazać palcem dowolne miejsce na mapie i tam właśnie pojechać. W dobie internetu, chętnych do wyjazdów z plecakiem jak i do luksusowych hoteli nie brakuje. Dlatego wciąż wierna powiedzeniu, że dla chcącego nic trudnego, zachęcam do realizowania swoich planów, które odsunięte na boczny tor, nadal są do odkopania i wprowadzenia w życie.
Aby lepiej przygotować się do zmierzenia poziomu szczęścia a przy okazji zrobić coś na zasadzie rachunku sumienia, przygotowałam czysta kartkę A4. Pomysł zaczerpnęłam od koleżanki, która zainspirowała mnie stworzeniem własnej "tabelki" szczęścia, za co Ci Aniu bardzo dziękuję. Najgorszy jest początek, to jak pisanie pracy magisterskiej, gdy ma się pomysł i temat, ale nie wiadomo jak zacząć. Zaczęłam więc od tego co w danej chwili miałam w głowie. Pierwsza pozycja SPORT, który dzieli się na mniejsze podpunkty, zanotowałam kilka między innymi: skok ze spadochronem i wyjazd na narty. Od czasu studiów nie pamiętam kiedy byłam na nartach, a kiedyś każdej zimy byłam poszaleć na stoku. Trzeba było uwzględnić zakup sprzętu narciarskiego, którego skompletowanie zajmie mi na pewno trochę czasu, bo po ostatnich wyjazdach zostały mi tylko za małe spodnie, pęknięte okularki i dziurawe rękawice. W kolejnych rubrykach pojawiły się kategorie takie jak ZAKUPY, ZDROWIE, CZAS WOLNY, INWESTYCJE, PODRÓŻE i inne. Realizacja punktów już weszła w życie i zdecydowanie podniosło to poziom mojego szczęścia. Niewiele, ale metodą małych kroczków zamierzam dojść bardzo daleko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz