sobota, 19 lutego 2011

PIĄTEK W VILLAGGIO

Wyruszyłam wczoraj z Ukrainkami na zakupy. Kawał drogi od naszego "damskiego akademika", ale taksówka miała włączony licznik, więc nie zapłaciłyśmy majątku. Centrum handlowe o fikuśnej nazwie Villaggio, robi wrażenie na pewno pod kątem wystroju i aranżacji wnętrza. Podobno miała tam być replika Wenecji, uliczki, gondole itd., no dobra gondole były może cztery, ale ni jak mi to przypominało Wenecji. Nazywanie korytka z wodą, Wenecją powinno być karane! No ale niech się beżowy naród cieszy. Przepłynięcie się sterowaną mechanicznie gondolą kosztuje 15 rijali, czyli jakieś 12 zł, pozwoliłam sobie z tej niepowtarzalnej okazji pływania łódką nie skorzystać.

W Villagio można znaleźć właściwie wszystko. Lodowisko, wesołe miasteczko, kino, kawiarnie, restauracje i sklepy światowych marek. Jest aleja dla bogatych gdzie błyszczą takie marki jak Gucci, Valentino, Dolce, Prada i wiele innych. Tam tłumów nie było, ale znowu dominują "anioły" i "super ninja". Reszta sklepów to w dużej mierze powtórka z rozrywki czyli Promod, Bershka, H&M, Pimkie, ALDO itd., asortyment identyczny jak w Polsce, więc z moich zakupów wielka klapa. Owszem zrobiłam zakupy: jabłko, masło, bagietkę, mydło i krem do depilacji włosów na rękach - 50 zł nie moje. Kasa leci nawet nie wiem kiedy. No ale za przyjemności trzeba płacić. Zmykam na szkolenie, dziś znowu egzamin. Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz