niedziela, 21 czerwca 2009

BRAK SŁÓW

Aaaa...miało być tak cudownie. Upragniony dzień wolny, zaplanowana wycieczka seascope, a potem urodzinki u Kasi. Pominę szczegóły związane z wycieczką, ale powiem tylko tyle, że było całkiem sympatycznie. Jak na oglądanie rafy koralowej SUPER, oczywiście w porównaniu do innych, w których zdążyłam już kiedyś uczestniczyć. Nie było żółwia i czułam się rozczarowana, ale rybki i rafa super. Po powrocie do hotelu w pokoju mym zadzwonił telefon (moja zmora- chyba go odłączę) i człowiek na mnie krzyczy "ciapaci się wprowadzili i nie chcą mnie wpuścić do pokoju" - słyszę. Myślę, jacy znowu ciapaci, domyśliłam się, że chodzi o Egipcjan ale skoro pan z grubej rury leci obelgami to ok. Pytam o co chodzi bo nie rozumiem. Wydziera się do słuchawki, więc idę. Pod wskazanym numerem pokoju czekam, aż doleci z recepcji bo tam centrala telefoniczna, z której pachoły do mnie dzwonią. Doleciał w laczkach, łysy, bezkarkowiec ponownie tłumaczy o co chodzi. Sprawa jak dla mnie bardzo prosta. Pawilon hotelowy na dole pokoje i u góry. Na dole przykładowo 100 oraz 101 a na górze 200. Osoby które mieszkają na dole mają wspólne wejście i z wspólnego pomieszczenia idą do swoich pokoi. Są też dodatkowe drzwi dla delikwenta, który zamieszkuje górę. Delikwent ma także osobne wejście, od tyłu budynku dla jasności. Na dole (100 i 101) wprowadzili się Egipcjanie - rodzinka jednym słowy. Gdy rodzinki nie było Pan "awantura" swobodnie chodził przez "ich" przedsionek, HA..ale gdy się wprowadzili powiedzieli STOP. Sama bym nie chciała, żeby mi jakiś łysy bezkarkowiec przełaził co chwilę między pokojami. I zaczęła się awantura. Łysy krzyczał, że to dyskryminacja ( trudne słowo ) i że to wszystko moja wina i Ecco wina i mnie obsmaruje w internecie. Hmm..no cóż..niebawem pojawi się wpis " rezydentka trzyma stronę ciapatych i muszę dymać na około tam gdzie drzwi do mojego pokoju zamiast na skróty" Masakra. Palant zepsuł mi humor, ale potem urodzinki Kasi, śpiewaliśmy STO LAT i było wesoło, także emocje opadły. Dzięki Bogu palant jutro wyjeżdża i mam nadzieję go już nie spotkam. Gdzie Ci ludzie się kumulują..błagam nie przysyłajcie mi ich do Menavilla.

1 komentarz: