sobota, 27 czerwca 2009

WIEŚCI Z SAFAGI

Dziś wolny dzień - nie obyło się bez telefonów. Z zamiarem plażowania poszłam zająć leżak, niestety wiatr nie pozwolił na relax. Musiałam się zmyć i poszłam nad basen. Tam też wietrznie i same pachoły, także siedzę w pokoju czytam książkę przygotowuję koperty na jutro i info związane z wylotem. Nie zapeszając jutro wylot planowo 6:35 i mam nadzieję nic się nie zmieni. Animatorka w Kairze, ja z bolącym gardłem przeglądam strony internetowe. Hoteli 3 - straszna kicha, mało ludzi, wolne miejsca w samolocie. Co to będzie co to będzie. Chyba już wszystkie pachoły widziały Egipt. A jak nie widziały to i tak na wycieczki jeździć nie chcą. Chyba kupię sobie loda rożka waniliowego. Pyszny..hmm..potem kolacja, wywieszę info o wylocie i jutro rano na dyżury. Potem prasowanie mundurku, spać i nocka na lotnisku. Czas leci szybko jak na początek, jestem już piąty tydzień. Temperatury co raz to wyższe..Piekło

1 komentarz:

  1. Nie obraziłbym się gdyby mnie droga Pani zaprosiła na tego loda rożka waniliowego w Piekle;p Mało ludzi bo Ci, którzy chcieliby tam być mają złamany obojczyk i muszą siedzieć w domu:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń