sobota, 6 czerwca 2009
HURGHADA po przyjezdzie
Obiecalam wiec pisze. Niestety bedzie bez polskich znakow bo na komputerze z ktorego korzystam nie ma takich udogodnien, a nawet jesli sa to ja nie umiem sobie z tym poradzic. W hurghadzie bardzo cieplo. Kazdego dnia temperatura przekracza 35 stopni i jak tak dalej pojdzie usmaze sie jak jajko. Pierwszy tydzien spedzialam w Hurghadzie w stary mieszkaniu, a pozniej sytuacja drastycznie sie zmienila i aktualnie mieszkam w Safadze w hotelu Menaville. Zaczelam prace juz w 3 dniu pobytu w Hurghadzie. Turysci w miare normalni ale oczywiscie sa i mniej rozgarnieci i tacy, ktorym brakuje piatek klepki. W Safadze na nude narzekac nie moge. PRacy bardzo duzo, a po tym jak zostalysmy tylko dwie na destynacji co raz to wiecej dodatkowych obowiazkow. Byly juz chwile zwatpienia i lzy ale dzisiaj leniuchuje bo mam dzien wolny, na ktory czekalam z utesknieniem.
Chcialam wybrac sie na wybory jutro w Hurghadzie, ale w natloku pracy nie zdazylam sie zapisac i przez to glosowac nie moge - szkoda. W ostatnia sobote spieklam sobie okropnie plecy i nie moglam sie oprzec, spac i wyprostowac przez kolejne kilka dni. Oprocz plecow spieklam tez noge od kolana po stope ( dodam ze noga tylko prawa) podczas ceremonii smarowania mleczkiem z filtrem cos mi przeszkodzilo i o drugiej nodze zapomnialam. Na dyzury nosze spodniczke i wygladalam jak Polska flaga, jedna noga czerowona jak burak druga biala. Dzisiaj juz troche lepiej to wyglada. Jak zwykle w egipcie dokucza mi wszechobecny kurz, takze od razu zaopatrzylam sie w krople do oczu i kropie zamiast 3 kropli dziennie chyba z 33. Drapie sie ciagle i nawet nie moge wytuszowac rzes bo zapomne i znowu sie rozmaze jak to juz raz uczynilam.
W poniedzialek kolejne pacholy przylatuja, samolot znowu opozniony i bedzie zadyma, bo to przeciez ja specjalnie opozniam samolot i wydaje polecenia przewoznikowi coral blue. Masakra - pacholy jeszcze nie wiedza, jak sie dowiedza jutro to zywa ze spotkania nie wyjde. Wiekszosc sie bedzie cieszyc, ale beda i tacy ktorzy musze isc w poniedzialek do pracy a przyleca do Polski dopiero we wtorek nad ranem. Znowu sie trzeba bedzie tlumaczyc i rozkladac rece, bo przeciez nic na to poradzic nie moge. Ale pacholy mysla jak zwykle inaczej. Ojj..cos mi ostatnio podpadaja. Malo tego, musze robic najglupsza wycieczke w swiecie pt. city tour. Wycieczka do miasta mega nuda..zbieranie ludzi po hotelach 2 godz w jedna 2 godziny w druga strone potem Meczet a wlasciwie trzeba sie przedzierac przez gruzy i uwazac zeby nie wpasc do srodka wielkiej wykopanej dziury, tez mi przyjemnosc ogladac remontowany meczet ( masakra), Potem kosciol koptyjski tez nuda, sklep z pamiatkami i permuferia. Dwa ostatnie punkty sa typowym sposobem na wciskanie ludziom kitu i aby tylko miec jak najwieksza sprzedaz, bo w koncu ma sie z tego prowizje. Pobilam chyba wszystkie rekordy jesli chodzi o sprzedaz. W perfumerii zero a w pamiatkach moze z 5 dolarow. hehe nie lubie wciskac ludzikom kotow z gipsu i bananowych papirusow. Aaa.. jeszcze cos mi sie przypomnialo. Stoje i czekam pod pamiatkami na pacholy i calkiem sypatyczna parka podpytuje o rozne rzeczy..ile juz tu jestem czy znam arabski jak sie tu mieszka i pracuje..po kilku minutach rozmowy mowia : " a skad Pani jest" mysle sobie - powiem ze z Kedzierzyna to padnie pytanie a kolo jakiego duzego miasta jest owy Kedzierzyn ?, ale ide za ciosem i odpowiadam " z Kedzierzyna", oni patrza na mnie jak zakleci, nie odpowiadajac ani slowem, mowie zartujac " co moze wy tez"? - pokiwali glowa ze tak. Myslalam ze wypadne z butow. Hehe prosze..jaki swiat maly. Pewnie gdybym dalej ciagnela temat okazalo by sie ze to jacys dobrzy znajomi moich rodzicow dziadkow itp.
Tydzien pelen niespodzianek i nieprzespanych nocy. Powoli przyzwyczajam sie do mieszkania w hotelu i ze mam jeden wieczny dozywotni niekonczacy sie dyzur. Ale taka juz moja praca :)
Nie dotarlam jeszcze do kawiarenki internetowej w Safadze, ale moze w przyszlym tygodniu sie uda. Przesylam sloneczne pozdrowienia i trzymam kciuki za dziewczyny na sesji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz