wtorek, 23 czerwca 2009

CHOROBA NIE WYBIERA

Nie ma to jak mieć grypę. Ale nie ma to jak być blondynką i brać na odwrót lekarstwa. Teraz już tylko zwalczanie gorączki i obolałych kości, mięśni i całej reszty. Ominęło mnie lotnicho, a na dzisiejszym infie myślałam, że wyzionę ducha. Dzięki Bogu turyści są dla mnie łaskawi i nie robili wielkiej zadymy. Mogę nawet powiedzieć, że było dość spokojnie. Leżę więc w łóżku, mierzę temperaturę co kilka minut i zamawiam lekarza bo temperatura utrzymuje w granicach 38,1 i nie chce spadać. Dobrze, że mam tu Kasię i innych, którzy mnie wspierają. Aż dzisiaj pociekły łzy..po prostu dołek i wszystko puściło. Przyjechała też animatorka, bardzo sympatyczna dziewczyna. Myślę, że sobie świetnie poradzi i będę miała się do kogo odezwać. No właściwie do moich ponad 70 pachołów można się odzywać bez końca, ale to nie to samo. Nie można ponarzekać i opowiadać jaki to świat jest niesprawiedliwy. Wracam do łóżka.
p.s czym sobie zasłużyłam na dodanie do znajomych ???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz